środa, 22 kwietnia 2020

1 semestr w Atenach

Piękny tytuł, hm? Brzmi jak bajka.
Dziś chciałam wam trochę poopowiadać, właśnie o kilku miesiącach, kiedy mieszkałam w Atenach, bo uważam, że może to być ciekawy dość temat i jak wspomniałam wcześniej, tym razem nie chce ograniczać się tylko do stylizacji na tym blogu, ale zrobić z tego mały lifestyle.
No więc od początku!
W połowie września 2019 roku wyjechałam wraz z moją kumpelką z roku na erazmusa do Aten!
O tym, że wyjeżdżam dowiedziałam się tak naprawdę 2 może 3 tygodnie wcześniej (byłam na liście rezerwowych i po prostu miejsce się zwolniło). Jechałam, a w sumie obie jechałyśmy tam z bardzo, bardzo pozytywnym nastawieniem. Choć od samego początku trochę nam się komplikowało, mi w ogóle jeszcze z samym wyjazdem, później z mieszkaniem, takie tam... aż w końcu uczelnia! Z samego erazmusa było ok 300 studentów! Co ciekawe, najwięcej było Belgów, Francuzów i Włochów. Powiem wam szczerze, że poziom uczelni na którą trafiłyśmy chyba lekko nas przerósł i śmiało mogę powiedzieć, że byłam/byłyśmy jednymi z najgorszych studentów. Bardzo dużo miałyśmy do robienia, a nie były to dla nas łatwe rzeczy. Dużym plusem na pewno było to, że sam ESN (to organizacja związana z erazmusem, w której osoby starają się pomóc zaklimatyzować innym przyjezdnym) organizował baaaardzo dużo imprez i spotkań, gdzie rzeczywiście można było się zintegrować.
Chciałabym wam też trochę przybliżyć cały ten temat zdjęciami. Będzie mi też trochę łatwiej wrócić wspomnieniami do tego czasu.




Pierwsze co muszę wam powiedzieć, że warzywa w porównaniu do naszych to niebo! Są cudowne, pyszne (w sumie nie tylko warzywa, bo owoce i FETA też!) pierwsza klasa. Kawa lokalna... coś cudownego, mimo że fanką kawy nie jestem, jeśli będziecie w Grecji koniecznie spróbujcie FREDDO ESPRESSO!!!
 Za to makarony....... okropność! Ale w końcu to Grecja, a nie Włochy, więc skupiłam się na lokalnym żarełku. Lokalne to wiadomo sałatka grecka i souvlaki - to moja druga ulubiona potrawa. Souvlak to pita z warzywami, jakimś mięchem (choć nie smakowało mi lokalne mięcho, więc brałam z serkiem haloumi) i sosem (najczęściej niby tzatziki); lecim dalej;

chcę wam teraz pokazać moje ulubione miejsca 




na pierwszy rzut daję wam wzgórze Philipapposa, właściwie chodzi tam o pomnik - ale pomnik nie jest tak interesujący jak przepiękny widok na Akropol i morze. Idealne miejsce na winko z kimś,  zachód, szczególnie, że w porównaniu do inncyh wzgórz jest tam zazwyczaj najmniej ludzi, ale jest jeszcze jedno miejsce lepsze niż to!

A najlepszym miejscem (z którym się najbardziej chyba zaprzyjaźniłam) było morze.
Mieć morze blisko siebie to jest najcudowniejsza rzecz na świecie.








Chciałabym wam też pokazać najstarszy (chyba) cmentarz, na którym byłam 1 listopada - pierwszy raz to święto spędziłam sama, bez rodziny. Postanowiłam mimo wszystko utrzymać naszą tradycję i przejść się po grobach. Wszystkie były marmurowe, białe - przepiękne...






Pomyślałam sobie, że jednego semestru w jednym poście nie jestem w stanie wam pokazać, więc zrobię jeszcze drugą część :) 
Napiszcie pls czy spoko są takie wpisy? 
Pozdro!!!!!



sobota, 11 kwietnia 2020

Wielkanoc!!!!!

Kurczę,
nie chcę was namawiać do wychodzenia, z góry od razu mówię, że nie mam tego na myśli!
Chyba się trochę pośpieszyłam, więc od początku.
W tym roku jak wiadomo nie każdy będzie mógł zasiąść przy wspólnym stole z bliskimi ALE... to w końcu święto! Świętować można na różne sposoby, ja akurat zamierzam się pięknie przygotować, nawet jeśli będę w domku (a nie będę całe święta, bo w niedzielę ide do pracy :]]]) zamierzam się wyszykować i świętować w domu i wam też to polecam <3 może poczujecie się nawet lepiej, w domu bawić też się można :)
Poniżej daje wam moje propozycje; z góry przepraszam za te zdjęcia, no ale jedyne miejsce, gdzie mogę je zrobić to moja boska oaza - czyli mój balkon x)
Jak dobrze też wiemy, że trochę możemy naciągnąć zasady, jako że nie do końca musimy wyglądać elegancko :D



Na pierwszy rzut daję taki look! U mnie ta sukienka będzie dziś podstawą, tutaj dopasowałam do niej kowbojki, które w tym sezonie mają swoje 5 minut, czarna torbusie, malutką (uwielbiam małe torebki!) i do tego najzwyklejszą w świecie ramoneskę, która idealnie pasuje do tego, na wypadek gdyby komuś było dziś chłodno :)



torebka jak najbardziej basicowa!


Sukienkę upolowałam na vinted, kosztowała grosze dosłownie, torebeczka to chyba jedyna rzecz, którą kupiłam w sieciówce - MOHITO za ok. 30/40 zł, za buty sie wymieniłam na vinted, a ramoneskę dostałam od mojej kochanej babuszki; czyli jak widać niezbyt się wykosztowałam przy tym.

Następna, może troszkę bardziej casualowa:


jak widać znów u podstawy lekka sukienka, naprawdę mimo tych długich rękawków jest idealna na lato, bo (jak zresztą widać) jest mega przewiewna,
next torebka koszyczkowa (również kocham!!!) kupiona w lumpie za 5 ziko, serio! kurtka po mojej matuli, jeansowa, ma chyba tyle lat ile ja (o ile nie więcej, a uwierzcie mi nie jestem już pierwszej młodości xD), paputki również z lumpa! one z 15 zł mogły kosztować, a uważam, że są naprawdę zarąbiste (Z MANGO WOW)


wiem, że są troszkę zakurzone, ale da się coś z tym zrobić, no problema

i wreszcie ostatnia i gdybym mogła to bym w niej dziś wyszła xD 




buty te same co wyżej, ale ta torebka CUD MIÓD SERIO, pokażę wam z bliska!




ta torebka jest spełnieniem moich wszelkich wyobrażeń o koszyczkowych torebkach, jest tak piękna, jedyny minus to to, że niestety nie jest zbyt pojemna, no ale co tam najważniejsze się mieści!
Naprawdę według mnie jest doskonała, a dostałam ją od mojej ukochanej Mamusi, więc również jest bezcenna!!!!!! Wiadomo, że można do tego o wiele więcej dodatków dopasować, więc tu się przyda wasza kreatywność:)
Pozdro, mam nadzieję, że dzisiejszy poradnik się przyda!
Wesołych Świąt, dbajcie o siebie w tym ciężkich czasach <3

wtorek, 7 kwietnia 2020

elo

ELO!
To znowu ja!
Eh, sama nawet nie wiem jak mam zacząć i czym, więc zacznę wszystko od początku!
Jestem Dobrochna, a to mój stary blog. Już chyba mogę go nazwać starym, bo od czasu tego bloga moja życie zmieniło się naprawdę o 180 stopni; ale nie o tym!
Ze względu a to, jaką mamy sytuacje, czyli pandemię, miałam/mam dużo czasu na przemyślenia. Studiuję kierunek, który jest bardzo rozwojowy pod względem np zakładania i rozkręcania własnej działalności. Nie wiem czy od zawsze, ale od kiedy pamiętam chcę być kowalem własnego losu, jednak jeszcze nie wpadłam na żaden genialny pomysł (liczę na to, że kiedyś mnie olśni). Póki co jedyne co umiem dobrze zrobić to znaleźć zajebiste ubrania w lumpeksach albo nawet vinted i drugie co w miarę potrafię, a przynajmniej tak mi się wydaję to dobry stajl XD uważam, że dzięki temu mój blog może być troszeczkę chociaż wyjątkowy i "oryginalny", bo rzadko kiedy kupuję coś w jakichś sieciówkach:)

Wiem, że nastały takie czasy, że nawet nie można wyjść na dwór i porobić normalnie zdjęć, więc dopóki mamy epidemię, chcę tu dodawać takie bardziej lifestylowe rzeczy, niekoniecznie ukierunkowane tylko na ubrania, CHOĆ TEŻ! Nawet jeśli nic z tego nigdy nie wyjdzie, to chcę bo po prostu sprawia mi to przyjemność. Nic nie będę obiecywać, bo naprawdę jestem niesłowna i mam milion pomysłów do jakichś zmian na minutę, ale jeśli jesteście ciekawi, to zostańcie ze mną tu na dłużej,

buziaczki
wasza Dobrusia


P.S.
Na pocieszenie zamieszczam wam moje zdjęcie na balkoniku i w takich chwilach jestem wdzięczna światu, że go mam!!!!!! Kocham co roku go robić na nowo i urządzać <3


Krótki wpis o kolorowankach

 Czy wiecie, że żyjemy w czasach gdzie po kolorowanki sięgają również dorośli coraz częściej? Czy serio ma to jakieś zalety? Otóż tak - i to...